Ceny ropy wzrosły w obliczu obaw o eskalację wojny na Ukrainie.

Ceny ropy nieznacznie wzrosły w wyniku rosnących zapasów ropy w USA oraz ryzyk geopolitycznych związanych z konfliktem między Rosją a Ukrainą.

Zgodnie z raportem Reuters, ceny kontraktów terminowych na ropę marki Brent wzrosły o 16 centów - do 72,97 dolarów za baryłkę. Ceny kontraktów na amerykańską ropę West Texas Intermediate również wzrosły o 16 centów - do 68,91 dolarów za baryłkę, informuje Ekonomiczna Prawda.

„Jeśli chodzi o ropę, ryzyko polega na tym, że Ukraina skupi się na rosyjskiej infrastrukturze energetycznej, podczas gdy innym ryzykiem jest niepewność co do tego, jak Rosja zareaguje na te ataki”, zauważają analitycy ING.

Eksperci JPMorgan stwierdzili, że zużycie ropy odnotowało wzrost w ubiegłym tygodniu dzięki rosnącemu popytowi na podróże w USA i Indiach oraz znaczącemu wzrostowi popytu przemysłowego w Indiach.

„Według szacunków ekspertów światowy popyt na ropę osiągnie 103,6 mln baryłek dziennie w ciągu pierwszych 19 dni listopada, co oznacza wzrost o 1,7 mln baryłek dziennie w porównaniu do roku ubiegłego”, podano w raporcie.

Jednak rosnącemu popytowi przeszkadza wzrost zapasów ropy w USA, które wzrosły o 545 tys. baryłek - do 430,3 mln baryłek w tygodniu zakończonym 15 listopada.

Z danych Reuters wynika, że analitycy spodziewali się wzrostu zapasów o 138 tys. baryłek.

Norweska firma Equinor poinformowała o pełnym wznowieniu wydobycia ropy w złożu Johan Sverdrup na Morzu Północnym po przerwie w dostawie energii.

W międzyczasie OPEC+ może opóźnić zwiększenie wydobycia ropy w związku z słabym światowym popytem na ropę, co może wydarzyć się na spotkaniu 1 grudnia.