Kolejna gmina na Żytomierszczyźnie pożegnała się z Moskiewskim Kościołem.


Wspólnota religijna z wsi Baraże na Żytomierszczyźnie podjęła decyzję o opuszczeniu podległości Patriarchatowi Moskiewskiemu i przyłączeniu się do diecezji Żytomiersko-Owruckiej Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego. Dokumenty akceptacji do diecezji zostały oficjalnie wydane. Informację tę przekazał biskup Paisjusz na swoim profilu na Facebooku.
Z przełożonym protojerejem Mikołajem Capem, przedstawiciele parafii Święto-Pokrowskiego kościoła wsi Baraże odwiedzili Biuro Diecezjalne diecezji Żytomiersko-Owruckiej, gdzie otrzymali odpowiednie dokumenty i dekrety.
Poprzednio wspólnota religijna z wsi Baraże zorganizowała spotkanie, podczas którego jednomyślnie podjęła decyzję o opuszczeniu podległości Patriarchatowi Moskiewskiemu i zaakceptowaniu Tomosu o autokefalii. Te wydarzenia stały się już trendem we wspólnocie wiejskiej.
Biskup Paisjusz pogratulował wiernym i przełożonemu tej ważnej decyzji oraz wydał własne dekrety i dokumenty o ich akceptacji do diecezji.
Inne przykłady
To staje się coraz bardziej powszechnym zjawiskiem na Ukrainie, gdy wspólnoty religijne podejmują decyzję o opuszczeniu Patriarchatu Moskiewskiego i przyłączeniu się do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego. Niedawno sobór Święto-Uspienski w Złotonosza oraz parafia Świętego Mikołaja w Shestowicy również podjęły podobne decyzje.
Warto zaznaczyć, że Rada Najwyższa przyjęła ustawę zakazującą działalności organizacji religijnych, których centrum zarządzania znajduje się w państwie-agresorze wobec Ukrainy. Oznacza to, że Kościół Moskiewski, który działa na Ukrainie jako UPC MP, również podlega tej ustawie.
Czytaj także
- Briefing Zełenskiego przerwał telefon: szczegóły
- Zatrzymano mera Irpienia Marka Maruszczyna na miesiąc
- Byłby wynik. Zieliński o możliwym spotkaniu delegacji Ukrainy i Rosji
- Zeleński nazwał temat, który będzie najtrudniejszy podczas negocjacji
- Kanada nie dopuściła Tesli do udziału w prestiżowym samochodowym pokazie
- Obraz Gustawa Klimta, który przez prawie sto lat uważany był za zaginiony, pojawił się na targach sztuki