Krotiewicz opowiedział, jakie przesłanie Putin przekazał otoczonym azowcom w Mariupolu.


Były dowódca sztabu 12. Brygady Specjalnego Przeznaczenia 'Azow', podpułkownik Bohdan Krotiewicz, opowiedział, jak opuścili 'Azowstal'. Poinformował o tym w swoim wywiadzie dla projektu 'Bombardier'. Krotiewicz zdradził, że nawet otrzymał przesłanie od rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.
W negocjacjach dotyczących wyjścia ukraińskich jednostek z Mariupola brał udział generał Głównego Zarządu Sztabu Generalnego, Ukrainiec z narodowości, Włodzimierz Aleksiejew. Dowódcę 'Azowa' reprezentował Dmytro Prokopienko.
'On (Aleksiejew) przekazał słowa od Putina, dokładniej mówiąc, mówił od 'pierwszego'. Mówił o szacunku, że nasza jednostka nie będzie 'poniżona', że nie będziemy upokarzani w niewoli' - wyjaśnił Krotiewicz.
Żołnierze 'Azowa' zdali sobie sprawę, że jeśli się poddadzą, to już nie będą mogli dyktować warunków. Niemniej jednak zgodzili się na warunki Rosjan, ponieważ w drużynie byli ranni, którzy powoli umierali.
Wcześniej Krotiewicz oświadczył, że jest przeciwny zawieszeniu broni i wierzy, że Ukraina wciąż może wygrać w tej wojnie.
Bohdan Krotiewicz dołączył do brygady 'Azow' w 2014 roku i awansował od piechura do dowódcy plutonu. Był uczestnikiem ważnych operacji bojowych ATO/OOS i rozwijał jednostkę.
W 2021 roku Krotiewicz stanął na czele sztabu 'Azowa' i brał udział w obronie Mariupola podczas rosyjskiej agresji. Koordynował również działania bojowe brygady podczas kontrofensywy w kierunku Zaporoża w 2023 roku.
Po powrocie z niewoli Krotiewicz kontynuował kierowanie działaniami 'Azowa' w kierunkach Kreminnym i Toreckim.
Czytaj także
- W Charkowie ratownicy przez pięć godzin uwalniali mężczyznę, który utknął w rurze
- Sąd skazał mieszkańca Lwowszczyzny za przekupstwo pracowników MSEK
- Sytuacja na południowym froncie zaostrzyła się, Siły Zbrojne Ukrainy wskazały przyczyny
- Rosjanie przejęli kontrolę nad Sudżą – DeepState
- ZSZ zlikwidowali dowódcę batalionu 'Kurskie Witiazy'
- Dwóch mężczyzn w TCK w Poltawie podcięło sobie ręce, aby uniknąć mobilizacji