Kaja Kallas na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ wezwała do wspólnego wsparcia Ukrainy.


UE wzywa do wsparcia Ukrainy w walce z rosyjską agresją
Kaja Kallas, która wystąpiła jako wysoka przedstawicielka Unii Europejskiej ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, apelowała do wszystkich krajów ONZ o wsparcie Ukrainy w walce z rosyjską agresją.
Oświadczenie to zostało wydane podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, jak podał Ukraińska Prawda.
'Ukraincy… zasługują, aby sami decydować o swojej przyszłości, - podkreśliła Kallas. - I wszyscy musimy ich wspierać. To wojna nie jest ani 'wojną europejską', ani konfliktem między sąsiadami, ani wojną zastępczą'. (Sekretarz stanu USA Marco Rubio wcześniej nazwał ją 'wojną zastępczą' między Moskwą a Washingtonem).
Według Kallas, skutki rosyjskiej wojny wykraczają poza Ukrainę, szczególnie dotyczy to światowych rynków żywności i energii. 'Również dlatego, że Rosja zaangażowała inne kraje - Koreę Północną i Iran - w wspieranie swojej kolonialnej walki', - dodała dyplomatka.
Dostawy broni z Korei Północnej do Rosji, obecność wojsk Korei Północnej na terytorium RF oraz program nuklearny KRLD są poważnym naruszeniem międzynarodowego prawa i rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, powiedziała Kallas. Jednocześnie, wsparcie militarne Rosji ze strony Iranu, w tym dostawy rakiet balistycznych, stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego, dodała ona.
'Musimy więc wszyscy skupić nasze wysiłki na jak najszybszym osiągnięciu sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie', - podsumowała Kaja Kallas, wysoka przedstawicielka Unii Europejskiej.
Czytaj także
- 'Brak jakichkolwiek korzyści': Rubio stwierdził, że negocjacje między Ukrainą a Rosją są niemożliwe bez ustępstw
- Orban opublikował '12 punktów żądań do Brukseli' z tezą 'Unia bez Ukrainy'
- Europa zgodziła się na taktykę przeciwko Putinowi po spotkaniu w Londynie
- Nie zmieniła się: Starmer przypomniał Trumpowi o obowiązkach USA
- Zeleński skomentował sytuację z brakiem rakiet do ochrony nieba
- Zeleński odpowiedział na słowa Putina o 'otoczeniu ZSU' na Kursku