$44 mln w gaz i słońce: 'Metinvest' zabezpiecza produkcję przed nowymi blackoutami.


Firma 'Metinvest' zainwestowała ponad $44 mln w własne źródła energii - elektrownie gazowe i słoneczne, aby zabezpieczyć produkcję przed możliwymi ryzykami energetycznymi w przypadku konfliktu wojennego. Pierwsze elektrownie gazowe zostały uruchomione w kwietniu tego roku, a latem planowane jest uruchomienie nowych oraz budowa elektrowni słonecznych o mocy 40 MW. Firma planuje do 2030 roku zapewnić połowę swoich potrzeb z własnych elektrowni. O tym poinformował dyrektor operacyjny 'Metinvest' Aleksander Mironenko.
Inwestycje w elektrownie gazowe i słoneczne
Uruchomiono pierwszą elektrownię gazową w 'Kameście' 15 kwietnia, a do końca maja planowane jest uruchomienie podobnych elektrowni w innych przedsiębiorstwach grupy. Całkowite inwestycje w generację gazową do 2025 roku wyniosą $26 mln. Ponadto w przyszłym roku planowane jest zainwestowanie $18,1 mln w elektrownie słoneczne w innych przedsiębiorstwach grupy.
'Metinvest' zamierza zapewnić sobie energię elektryczną na 50% z własnej produkcji za trzy-cztery lata, aby uniknąć ryzyka wstrzymania sprzętu w przypadku odłączenia centralnej sieci. W tym celu firma rozwija zdolności elektrowni gazowych i słonecznych oraz rozważa możliwość zainstalowania generatorów gazoturbiny.
W porównaniu do ubiegłego roku, wartość podatków płaconych przez firmę w 2024 roku wzrosła o 36%, do 20 miliardów UAH. Od lutego 2022 roku zainwestowano ponad 30 miliardów UAH w budownictwo kapitałowe na Ukrainie, co stanowi drugi najlepszy wynik w kraju.
Czytaj także
- Telefon córki kontrowersyjnego sędziego Wovka stał się dowodem w sprawie Dubińskiego
- Margarita, która ostrzeliwuje Rosję z artylerii, zamówiła szklane przystanki transportowe za 8 mln
- „Działanie” uruchomiło pięć nowych obligacji wojskowych
- Zdolne do niszczenia statków i samolotów: wywiad zaprezentował własne morskie drony
- Rosja masowo zaatakowała dronami obwód sumski, wybuchy słychać w Wołyniu i na Pokuciu
- Ukraina przygotowuje ofensywę? Administracja okupacyjna Krymu przyznała panikę na półwyspie